Krzychuzokecia Krzychuzokecia
749
BLOG

Zamachy norweskie - kilka przemyśleń

Krzychuzokecia Krzychuzokecia Polityka Obserwuj notkę 12

Od wczoraj oczy całego świata skierowały się na Norwegię. W wyniku ataku jednego człowieka zginęło 85 osób.

Jednakże, od samego ataku zdecydowanie ciekawsze jest to co się dzieje w okół tej sprawy. Atak na obóz młodzieżówki lewicowej Partii Pracy media łączą z wcześniejszym zamachem bombowym w centrum Oslo. Wg relacji świadków na ulicy, przed siedzibą norweskiego premiera, miał eksplodować samochód. Bezpośrednio w wyniku eksplozji zginęły dwie osoby, później liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do siedmiu. Wiele osób jest rannych, a pobliskie budynki poważnie uszkodzone.

Nacjonalista czy liberał?

Związek między tymi dwoma wydarzeniami jest możliwy, ale raczej mało prawdopodobne jest, żeby zamachowcem w obu przypadkach była ta sama osoba - pierwsze relacje z Oslo mówiły o zamachu samobójczym. Sprawcą strzelaniny na wyspie Utoya jest 32-letni Anders Behring Breivik. Rolnik, student finansów i religioznastwa. Sam określał siebie jako człowieka konserwatywnego i religijnego. Jednakże w słynnej notce zamieszczonej na serwisie Twitter cytuje Johna Stuarta Milla - XIX-wiecznego, angielskiego liberała, piewcę feminizmu. Breivik zapożyczył od niego słowa "Jedna osoba, która w coś wierzy, jest warta tyle, co 100 tys. takich, które mają tylko interesy". Ponadto przyznaje się do fascynacji Winstonem Churchillem - postaci co najmniej kontrowersyjnej dla norweskich nacjonalistów, i był członkiem masonerii. Faktem jednakże jest, że Breivik jest członkiem populistyczno-prawicowej Partii Postępu.

Ten fakt, oraz widoczną w internetowych wpisach Breivika nienawiść w stosunku do Muzułmanów, wykorzystuje ogólnoświatowa lewica w swoich komentarzach dotyczących tej sprawy. Wg komunistów prawicowe powiązania Breivika są dowodem na istnienie czegoś w rodzaju ogólnoświatowego spisku neonazistów z różnych krajów, którzy nieustannie czyhają na życie spokojnych obywateli. Prawicowcy (prawacy?) są przy tym (eufemizując) ludźmi rozchwianymi psychicznie, zabobonnymi i wyznającymi wiarę katolicką co jest właściwie ostateczną oznaką choroby psychicznej. Jednocześnie lewica w tych samych komentarzach podkreśla własną wyjątkową tolerancję dla innych, dzięki której nigdy nie doszłoby do takiego ataku w państwie całkowicie lewicowym.


Lewica już wie?

Lewicowcy zdają się zapomnieć, że Norwegia jest krajem o wyjątkowo dużym współczynniku "zlewicowania". Widać to nie tylko w polityce ekonomicznej, ale również (a może przede wszystkim) w polityce obyczajowej oraz stopniu rozbudowania biurokracji i kontroli państwa nad obywatelami. Tymczasem w ostatnich 24 godzinach media próbują przedstawić nam Norwegię jako kraj żądnych krwi prawicowców, którym prawo zezwala na posiadanie broni - ta kwestia, kojarzona z amerykańskimi Republikanami, stanowi jeden z głównych punktów relacji w programach informacyjnych. Coraz częściej pojawiają się więc komentarze, że należy znieść ten prawicowy przywilej w całej Europie. Tymczasem prawda jest taka, że w krajach europy prawo dt. posiadania broni jest coraz bardziej zaostrzane, a mimo to współczynnik przestępstw z bronią palną nie spada. Rzeczywiście norweskie prawo jest tutaj wyjątkowo "liberalne" (lub jak woli lewica - prawicowe), pozwala m.in. na posiadanie broni samoczynnej, ale zdrowy rozsądek podpowiada: nie tędy droga! Zastanówny się przecież, ile osób mniej by zginęło, gdyby organizatorzy obozu rządowej młodzieżówki, lub właściciele ośrodka na wyspie Utoya, mieli obowiązek posiadania broni w celach obronnych!

Coraz głośniejsze stają się też głosy mówiące o konieczności zaostrzenia kar, łącznie z wprowadzeniem kary śmierci. Ma to mieć efekt "odstraszający" na ewentualnych przestępcach. I tu znów możemy wziąć przykład zza oceanu - kara śmierci, stosowana w części stanów w USA, nie ma żadnego wpływu na zmniejszenie ilości zabójstw. Jednakże na tych dwóch przykładach skupia się niejako filozofia współczesnej lewicy: zwiększanie kontrolnej i represyjnej funkcji państwa nad obywatelem, przy jednoczesnym zmniejszaniu jego przywilejów. No, oczywiście poza prawem do aborcji i eutanazji...

Polska reakcja

Ciekawa jest również reakcja polskich mediów i polityków. Jeszcze w dniu wczorajszym, kiedy wiedzieliśmy tylko o zamachu w Oslo, wszelkiego rodzaju "eksperci" twierdzili "Polska jest bezpieczna". A przecież pierwszym podejrzanym o dokonanie ataku bombowego była al-Kaida! Jednakże kiedy świat obiegła wiadomość, że sprawcą zamachu na Utoyi jest Anders Breivik, określany przez norweską policję jako "chrześcijański fundamentalista" (swoją drogą - pierwszy przypadek czegoś takiego), dowiedzieliśmy się, że ABW i BBN przeprowadzą "analizę" bezpieczeństwa wewnętrznego Polski. Dodatkowo w mediach pojawiła się informacja o "polskim śladzie" w związku ze strzelaniną na Utoyi. Poinformowano o wzmożonej kontroli "śladów internetowych" - w kraju gdzie ABW z bronią maszynową wpada do mieszkania studenta ponieważ ten prowadzi stronę internetową wyśmiewającą obecnego prezydenta takie informacje są niepokojące.

Polskie media skupiły się w okół domniemanych poglądów Breivika, oczywiście zbywając milczeniem jego fascynacje lewacko-liberalne. Starano się przy tym dokonać jak najbilższych powiązań z tzw. "mową nienawiści" panującą w Polsce. Wg "salonowej" definicji jest to postawa antytolerancyjna, antyliberalna i antysystemowa przejawiająca się głównie popieraniem PiS-u i wiarą w Boga. Piewcy "mowy nienawiści", czyli osoby o poglądach konserwatywnych, są odpowiedzialne za ataki, psychiczne i fizyczne, na spokojnych obywateli. Oczywiście nijak ma się to do rzeczywistości, ale jak ładnie komponuje się z ogólno-lewicową wizją prawicy, którą przedstawiłem powyżej! W dodatku od razu znamy "głównego złego", jest nim partia Jarosława Kaczyńskiego.

Taka wizja w naszych "tolerancyjnych" mediach istnieje od dłuższego czasu (wzmocniona zabójstwem Marka Rosiaka, działacza PiS), ale to co dzieje się w polskich studiach telewizyjnych, w związku z zamachem Breivika, przechodzi wszelkie pojęcie! Czasami wydaje się, że to Jarosław Kaczyński pociągał za spust na Utoyi, co zresztą wg "salonowców" jest możliwe, w końcu kto rozbił Tupolewa pod Smoleńskiem, jak nie "Kaczor"?

A co na to NATO?

Warto też przyjrzeć się reakcji mediów i polityków amerykańskich. Norwegia jest chyba najważniejszym europejskim sojusznikiem USA. Niemal całe jej lotnictwo wojskowe zostało włączone w europejskie skrzydło USAF (Siły Powietrzne USA) - poza sojuszami międzynarodowymi! Słowa Baracka Obamy sprawiały wrażenie, że za atakiem w Oslo stał nie nacjonalista Breivik, ale jakaś większa organizacja terrorystyczna, z którą należy walczyć... nadal. Obama jednoznacznie więc wskazał al-Kaidę jako wykonawcę ataku. Takie też informacje pojawiły się w amerykańskich mediach, nawet po aresztowaniu Breivika. W ten sposób Amerykanie niejako "odsłonęli" swój najsłabszy punkt - propagandę wskazującą "jednego, wspólnego wroga" jako sprawcę wszelkiego złego. Kiedyś takim wrogiem był ZSRR (który miał wywołać wojnę w Wietnamie, mimo że zaczęli ją Francuzi), teraz tzw. islamiści, mimo że al-Kaida (i Taliban jako taki) jedynie inspiruje się Islamem i została praktycznie stworzona z pieniędzy przekazanych przez CIA.

Sama al-Kaida też dokonała samo-kompromitacji. Co najmniej dwa odłamy tej organizacji "przyznały" się do autorstwa zamachów w Norwegii. Czy w takim razie powinniśmy zrewidować autorstwo poprzednich "dokonań" tej grupy? Może wcale nie jest aż tak niebezpieczna jak nam się wydaje, a całą atmosferę podgrzewają jedynie USA, które same nigdy nie poradzą sobie ze spaleniem wszystkich upraw konopi indyjskiej na terenie Afganistanu?

Nic nie będzie już takie same?

To pytanie często padało po ataku na wieże WTC 11 września 2001 roku. Powtarza się ono w mediach obecnie. Rzeczywiście - osobiście wydaje mi się, że po wczorajszych zamachach Europa zmieni się niemal całkowicie. Domniemamy "konserwatyzm" Breivika zostanie wykorzystany przez lewicowe rządy europejskie by usprawiedliwić przysłowiowe "przykręcenie śruby" przeciwnikom politycznym spod znaku prawicy. Możemy się spodziewać wzmożonej aktywności służb, delegalizacji części organizacji konserwatywnych i narodowych, ograniczenia innych. Wszystko w imię tolerancji. Obym się mylił, ale tak może być... 

Polecam cykl o nieprawidłowościach w MON.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka